czwartek, 21 czerwca 2012

Lipa

Zaczyna kwitnąć na potęgę. Ale nie o tym ma być a o stanie ducha.

Rano zadzwonił domofon, za chwilę pies nie milkł w ujadaniu. Syn poinformował mnie że na schodach siedzi jakiś facet. Wyjrzałam. Zapytałam czy mu pomóc "przygotowuję się" - odparł. Zamarłam. Za chwil parę, tyle bym schowała do szafy walające się po korytarzu obuwie dziecięce oraz młodzieżowe - pikanie do drzwi. Podeszłam. Otwarłam. Otrzymałam wizytówkę - nawet nie wiem czego " witam piękne panie ( byłam sama jedna) przeprowadzam badania przed wprowadzeniem na sklepowe póki nowej kolekcji perfum. Nie mam czasu, do widzenia ( a raczej do niewidzenia).

Ciśnienie 180/120 tętno 120.

Włączam pocztę w kompie, trzęsącymi rękoma. 7 nowych wiadomości. "przepraszam, rezygnuję"

Lipa , lipa i jeszcze kilka niecenzuralnych słów.

Jestem kompletnie wybita.
Zdjęć nie będzie. Bo nie.

2 komentarze:

  1. hihhih uwielbiam tego Pana hihih i przestań!!! jakie nie będzie!!! co?!!! natychmiast zdjęcie lipy poproszę!! tym bardziej, że to moje ukochane drzewo! bierzesz aparat i w miasto... wieczorem chcę podziwiać zdjęcia!! buziaki!!!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. juuuuutro dobra? dziś mam doła i się alkoholizuję własnie :-) nie będę z aparatem latac bo jeszcze mi go kto zabierze :-)

    OdpowiedzUsuń